Zachód słońca
Wystraszyłam sny
opowiadając ich zakończenie
Na głos wyrażałam zdania
niezgodne z resztą świata
Szary zachód słońca...
Malowałam marzenia
z tęczą od horyzontu po wnętrze serca
Rymowałam wiersze i stawiałam pasjanse
–
nigdy nie wychodziły
Deszczowy zachód słońca...
Umyłam łzy, zaszyłam rozpacz
Włożyłam płaszcz.
Wołając psa poszłam w szerokie łąki
W purpurowy zachód słońca
autor
Pliszka
Dodano: 2007-03-04 15:51:53
Ten wiersz przeczytano 714 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.