Zachód słońca
Słońce już zachodzi,
do kresu dnia dochodzi.
Za horyzont przenika,
niebo z ziemią się styka.
To jak granica istnienia,
tam gdzie sięgają marzenia.
Hen gdzieś po niebyt,
niebo przyjmuje
kłopoty ziemskie.
Otula swym ciepłem ziemię.
W serca wlewa nadzieję.
Na pożegnanie dnia
spójrz wstecz.
Zastanów się – wręcz
co było dobre, a co złe,
by mieć czyste sumienie.
Pozbędziesz się niepewności.
Promenadą nowego dnia
podążysz do radości.
Poranne słońce rozgrzeje
serce zatroskane.
Myślami biegnij przed siebie.
Dogonisz najskrytsze pragnienie.
Komentarze (2)
Śliczny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Lubię patrzeć na zachód słoneczka na wschód też ale
czasem trudno wstać o poranku.Pozdrawiam serdecznie.