Zachorowałam na miłość
Dla tych, którzy boją się kochać.
Zachorowałam na miłość.
Tak jakoś nagle i nieoczekiwanie.
I wcale nie wiem , co mam zrobić?
Więc, czy mógłby pan doktor mi coś
poradzić?
Dać jakąś receptę, albo antybiotyk
żebym mogła się wyleczyć, zapomnieć...
Wie pan, zaczęło się niewinnie
od kołatania serca.
Potem zaczęły drżeć mi ręce
i poczułam w sobie jakieś tchnienie...
Ale ostatnio mój stan się pogorszył.
Serce mi wariuje.
Kołacze coraz szybciej i mocniej.
Jest rozszalałe.
Boję się...
Naprawdę boję się, że umrę z miłości.
" Miłość jest pięknem i rodzajem inteligencji. Jeśli nie umiesz kochać to nic nie umiesz"
Komentarze (2)
na to nie ma lekarstwa....to jest bardzo zaraźliwa i
nieuleczalna choroba,,,,na to się już umiera....
nie bój się...tylko kochaj...pozdrawiam