Zachybotani na mieliźnie
Jak galernicy w prastarej Łodzi,
z pagajem w ręku przez życie brniemy,
w swoich marzeniach, w starości młodzi
przez większość roku tak dryfujemy.
Lecz kiedy letnie wiatry się zbudzą,
mieszając w sercach obietnicami,
przygody nowej spragnionym ludziom,
tęsknie wyśnionej między gwiazdami.
Dopiero kiedy jacht ich odbije,
od kei portu gdzieś na Mazurach,
człowiek poczuje, że znowu żyje,
ścierając dłonie na szorstkich sznurach.
Na fali życia zachybotani,
stojąc szeroko na własnych nogach,
z szantą za pan brat, z opowieściami,
które wciąż szepczą o morskich bogach.
Takie to życie nas marzycieli,
tęskniących ciągle za tą przygodą,
w której przez tydzień aż do niedzieli,
cieszyć się będą, wiatrem i wodą…
Komentarze (45)
:)
i ja się też na taki rejs piszę :-)
Twój wiersz Marianku to miód na moje serce. Uwielbiam
żeglarstwo śródlądowe i szanty. + i Miłego dnia.
Fajnie piszesz o pragnieniach przygody z wiatrem we
włosach na jachcie, to prawda, że Mazury mają wielki
urok, sama wielokrotnie mu ulegałam.
Ładny 10 głoskowiec ze średniówką 5/5.
Pozdrawiam serdecznie :)
Już gdy wiosna przychodzi w nas nowe życie się
rodzi:-)
Pozdrawiam:-)
piękny wiersz, też marzę o podróżowaniu:)
Witaj,
słusznie i ahoj! życiowa przygodo...
Serdecznie pozdrawiam.
Ciekawy rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Pozdrawiam:)
Marek
...w starości młodzi - tak obiecałam sobie samej
trzymać, jak dożyję starości! Serca nigdy się nie
starzeją, a jak to zaledwie fizycznie...☀️
Świetny, przychodowy wiersz pozdrawiam serdecznie;)
No i wyszła z Ciebie Marianie dusza marzyciela i to w
pięknym wierszu .
Uwielbiam słuchać szant.
Pozdrawiam serdecznie :)
super wiersz -prawie jak szanta
piękna refleksja - w kontekście pasji.
Rozmarzony wiersz pozwolił wrócić wspomnieniami na
Mazury. Pięknie. Spokojnej nocy :)
bardzo ładny wiersz ... nasuwa pewne marzenia zbliża
się lato więc to wszystko jest do spełnienia ...