zacieki miejskie
*dla moich bezdomnych kumpli*
zachody słońca
nic nie zmienią kiedy
wciska się między nimi
wydeptana uliczna zebra
niegasnących
czerwonych świateł
niezarejestrowane poranki
zostawiają wiadomości
na zimnej rosie wtulonej
w skromny posag
nasiąknięty jak gąbka
osusza się na wietrze
w rękach natury
jedynej matki
autor
Calluna
Dodano: 2020-09-18 08:42:06
Ten wiersz przeczytano 779 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Bardzo dobry wiersz, zatrzymał.
Pozdrawiam serdecznie :)
Temat który rozwija śpiwory strachu, który mrozi krew
w żyłach, na ulicach Dublina z powodu błędu
krytycznego rządu. Wyborem też bywa, ale wtedy napiszę
o wolności. Serdecznie wszystkim dziękuję. Pzdr
Rewers zycie od ktorego w rozmowach temat dziwnie
ucieka...
Wiersz potrzebny.
Bezdomność najczęściej jest wyborem, ale nie zawsze
ten wybór jest wyborem picia, powody mogą być różne. A
zdarza się, że bezdomność jest wynikiem
najróżniejszych życiowych okoliczności, a nie wyborem.
Nie zawsze bezdomni mogą wyjść z bezdomności, pomimo
takiej chęci.
Pozdrawiam ciepło:)
Bardzo dobry, wzruszający wiersz. Pozdrawiam :)
oryginalnie i niebanalnie
trudny temat, ale większości z nich nie można pomóc-
nic na siłę.
Witaj Dagmaro.
Bardzo ważny problem poruszyłaś, ale mam podobne
zdanie jak Anna. Wynika ono być może z mojego
osobistego doświadczenia, które opisałam tu w jednym
wierszyku:
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/rozterka-523180
Pozdrawiam, miłego dnia :)
Bezdomność jest wyborem.
Wiem, że ktoś powie, że to nieprawda.
Bo czasem bywa niezawiniona.
Najczęściej z winy człowieka, z powodu nałogu.
I wtedy bezdomny wolność uliczną często wybiera, bo
domy opieki mają rygory.
Wiersz ważny, zwracający uwagę na problem.