Zadarł z myszami (nie Popiel)
Zdechł kot co udusił myszkę
pewnie mu źle życzyły wszystkie
w ich sytuacji nie dziwi zapał
przecież jak żył to wciąż je łapał
Nalały na grób o ile to grobem
nazwać to coś na granicy z ogrodem
jedna po drugiej jak po sznureczku
by Ci się gniło kochany koteczku
Jeśli kot wierzył to gdzie powędrował ?
może do nieba bo nie chorował..
trochę się dusił, miał drgawki liczne
tak przecież bywa jak to po truciźnie
Biedny rudzielec z wielkimi oczami
zgodnie z naturą zadarł z myszami
lecz nie potrzebnie był łasy na cudze
na myszy tą trutkę posypali ludzie
Komentarze (7)
Bardzo ładny przekaz. Pozdrawiam
Dobry wiersz, zadumałem się.
Literówka "tę trutkę"
Pozdrawiam. (+)
Wniosek prosty - łapie, łapie aczkolwiek do czasu
Myszy również potrafią narobić ambarasu
I na koty znaleźć sposób
Już w to wierzy kilka osób.
życie pełne jest niespodzianek ale jego zawiodło
łakomstwo:)
Tak to bardzo smutna historia. Pozdrawiam:-)
jeszcze dobrze myszy się nie obejrzały, a drugiego
kota już za sobą miały :)) pozdrawiam
witam...ładnie to pokazane...chyba miał za małą tą
miskę u siebie...no to myszy się radują bo kota nie ma
a one harcują ...pozdrawiam ciepło