W zadumaniu
Cicho skrada się ciemność między
alejkami,
czarnym kirem okrywa noc miejsce zadumy,
gdzie już wkrótce przybędą ludzi całe
tłumy,
by na chwilę je olśnić iluminacjami.
Jeszcze spokój, a cisza sprzyja mym
refleksjom
o czasie, który ludzi traktuje tak samo,
więc bez względu na wszystko za żelazną
bramą
odnajdą wieczny spokój na przekór
sugestiom,
że jeden od drugiego lepszy czy
bogatszy.
Tu leżą obok siebie, tak samo skończyli
wędrówkę poprzez życie i swój los
tułaczy.
Żaden nie wytargował dłużej ani chwili.
Wzdłuż alejki cyprysy mówią o rozpaczy,
lecz i nieśmiertelności tych, co uwierzyli.
Komentarze (122)
Grażynko miło się czyta twój wiersz,
W umarłych święto, w jęki niepowrotne,
serce się moje nie czuje samotne.
Pozdrawiam
Okoń, Wando, dziękuję za Komentarze.
Pozdrawiam :)
Czas na refleksję i zadumę. Ładnie to ujęłaś.
Pozdrawiam
Czytałam i podziwiałam na fb :) Wspaniały sonet :)
Pozdrawiam serdecznie Małgosiu :)
Helin, Mala.duża, Koplido, dziękuję i życzę pięknego
dnia :)
Piękny wiersz.
owszem w zadumaniu też chodziłam alejkami...
Życie daje nam różne drogi, nie zawsze te właściwe.
Pozdrawiam.
Jazkółko, Czarku, Echinaceo, Tom.ashu, dziękuję za
sowo pod tekstem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piekny sonet...
Zatrzymująca refleksja... Pozdrawiam serdecznie:)
Ja, za morzem mogłem tylko świeczkę w domu świecić i
wspominać bliskich. Zawsze w ten dzień dokucza mi
odległość
Nieprzekupny... Wszystkich kiedyś przygnie do ziemi,
aż staniemy się w końcu - nią... Pozdrawiam serdecznie
:)
Lanatictodeath, Twoje oczy, dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie :)
I oby to był spokój...
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam:)