Zadumany pochmurnie
Po co mi czystość śniegu
co płacze z zimna
po co kolory jesieni
co zostaną tylko na płótnie
liść odrzucony od słońca
przez wiatr na deszcz
gdy ciebie nie ma
to wszystko psu na budę
szeptem płoszę ćmy
co przysnęły zmęczone
sztucznością światła lampy
w kątach tańczą cienie
nużą mnie dni bez ciebie
nawet leżenie mnie nuży
bez twojego nagiego ramienia
pod głową co spada w ciszę
zadumany pochmurnie
nie potrafię ubrać nieba
choćby w skromny
wschód miłości.
autor
TES
Dodano: 2014-02-08 09:30:56
Ten wiersz przeczytano 662 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Angel Boy - Miło mi że wiersz Ci się podoba :-)))
Ewa Złocień-Wżyciu raz wiosna raz zima za serce trzyma
;-)))
Świetnie o życiu i wiersz idealny :) Pozdrawiam +
Jak przewrotnie, cofając się w czasie (impresja zimy,
jesieni, lata - ćmy, aż do wschodu - wiosny), oddałeś
wyczekiwanie na miłość. Wiersz z dużym ładunkiem
emocjonalnym. Podoba mi się :)
smutna-Pięknie dziękuję :-)))
"nie potrafię ubrać nieba
choćby w skromny
wschód miłości"
- ładny, pełen tęsknoty wiersz.