Żądza
Ciągle się gdzieś błąkam, gubię się , nie
potrafię się odnaleźć.... żądza krwi ,jej
nieodparta pokusa smaku, płynącej jak
strumień błogości... pragnienie spełniające
się co wieczór , pragnienie dające mi
przyjemność i zadowolenie za każdym
razem... jak dziecko które dostaje
upragnioną zabawkę..... nieustanna euforia,
radość ponad wszystko, błogi stan znikający
po krótce, odnawiający się jednak noc w noc
w moim małym świecie... Każde martwe
"serce" cierpi bez smaku zaznawanej
rozkoszy... krzyczę, czy nikt nie widzi że
ja wciąż krzyczę... nikt nie widzi albo nie
chce widzieć.... pozostaję sama w tej
lodowej pustce pełna obaw o kolejną porcję
euforii.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.