Żądze
Jak długo będę popełniać te same błędy?
Wpychając moje życie w przepaść
Czy nie zasługuje na szczęście?
Takie zwyczajne szare szczęście
Czemu moje demony chcą wciąż więcej i
więcej
Wydłubując mi oczy i serce
Złapana za gardło próbuje wziąć oddech
Nie widzę świata
Żyje ciągłym złudzeniem
Kłamstwami się karmię
Mam wszystko i nie mam nic
Gorzki żal i tęsknota za miłością
I za dawaniem miłości
Bez żadnych ale
Bez chorych wymówek
Bez ofiar
Stoję tu i czekam na pogrzeb
Pogrzebać chcę siebie
Narodzić na nowo
I nigdy nie zerwać zakazanego owocu
Skoro wokół mnie rośnie wszystko
Czego tak naprawdę potrzebuję
Komentarze (3)
Emocje, emocje, emocje...
Pozdrawiam :)
Bardzo na tak. Wiersz gorący od emocji. Podoba mi się
Twoja świadomość trzymam kciuki za zamknięcie
rozdziału. Uwielbiam ludzi z krwi i kości ładnie
sprzedałaś siebie całą w utworze. Pozdrawiam
Zbyt często chodzisz pod prąd,
duszę,serce i głowę Sobie schłodź.
Pozdrawiam Huzarova, miłego schładzania temperamentu.