Zagadka z mitologii greckiej
O ty, bogini piękna, miłości, płodności,
Afrodyto zazdrosna o Myrry urodę.
Czy to pean jej matki tak ciebie
rozzłościł,
że do łoża rodzica pchnęłaś ciało młode?
Z twarzą skrytą zasłoną dzieliła z nim
leże,
ale nocy dwunastej król rozpoznał córę –
w gniewie pragnął ją zabić. Czy słusznie?
Zaprzeczę.
Wymknęła się z pałacu tunelem pod murem.
Uciekając błagała bogów o ratunek,
którzy spełniwszy prośbę, zmienili jej
postać
w duże drzewko mirtowe. W czasie się
przesunę
w przód o dziewięć miesięcy. Afrodyto
boska,
pragnąc trochę odpocząć usiadłaś pod
mirtem.
Kora na pniu nabrzmiała, wzdęła się i
pękła,
z wnętrza wypadło dziecię prosto w liści
stertę.
Gdy ktoś stwierdzi, że brzydkie – powiem
jemu „nie kłam”.
Teraz ja was zapytam o płeć tego
szkraba.
A może nawet wiecie jak on miał na imię?
Trochę później rozegrał się miłosny
dramat.
Jeżeli nie zgadniecie, to bardzo się
zdziwię.
Tejas był królem syryjskim. Wraz ze swą
żoną (nieznaną z imienia) mieli córką
Myrrę. Myrra była piękną dziewczyną, do
tego stopnia, że jej matka chełpiła się
posiadaniem córki piękniejszej niż
Afrodyta. To sprowadziło na ród Myrry gniew
bogini. Afrodyta sprowadziła na królewnę
pragnienie kazirodczego związku z własnym
ojcem. Z pomocą swej piastunki, Hippolity,
udało jej się oszukać i obcować z Tejasem
przez dwanaście nocy. Podczas dwunastej
nocy Tejas odkrył podstęp i chciał zabić
córkę. Uciekając przed ojcem, Myrra błagała
bogów o ratunek. Ci spełnili jej prośbę i
zamienili ją w drzewko mirtowe, z którego
sączy się żywica nazywana "łzami Mirry".
Po dziesięciu (księżycowych) miesiącach
kora na drzewie mirtowym podniosła się i
pękła. Z rośliny wypadło niemowlę cudnej
urody (Xxxxxx) w momencie, gdy Afrodyta pod
nim odpoczywała.
Komentarze (133)
Mi to logia ;-) Taki żarcik. Potrafisz snuć nawet
mitycznie Sławku.Za ile głosów liczy się w głosowaniu
głos historii? Pozdrawiam
ooo... jak interesująco... jak ja lubię takie
opowieści :-)
Tak, lubie mitologie. Dla mnie to po prostu inna forma
bajek (a te kocham).
Twoj wiersz przyniosl mi na mysl, moj ukochany wiersz
Friedrich von Schiller "Die Kraniche des
Ibycus"..."Zum Kampf der Wagen und Gesänge, der auf
Korinthus Landesenge...."
To jest po prostu wspaniala, liryczna balada....
Zreszta Schiller,a kocham...czego o J.W.v.Goethe juz
powiedziec nie moge....
Dziekuje za wiersz....
Nie dałam plusa? już się poprawiam, pozdrawiam
A czemuż to Sławomirze nie wstawiasz nowych wierszy?
Pozdrawiam :)
Sławku!
Podziwiam Twój warsztat, kłaniam się:)
a ja jetem u Ciebie któryś raz , ale wiem ....
Chciałam tylko pozdrowić
Adonis był ulubieńcem Afrodyty.Był synem Myrry z jej
kazirodczego związku z Kinyrasem, bądź Tejasem. Piekna
historia, choć okrótna:-)
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam. Uwielbiam mitologię.
Uwielbiam mitologię
z ogromną przyjemnością przeczytałam :-) pozdrawiam
serdecznie :-)
Mity, zawsze kojarzyły mi się z bajkami, które chowają
w sobie tajemnice grzechu.
Trzynastozgłoskowiec 7|6 Gratuluję!
Pozdrawiam.
Zdolny jesteś Sławku
Pozdrawiam:-)
Bardzo ciekawie opisałeś mitologiczną historię o
narodzinach Adonisa.
Pozdrawiam Sławku :)
przepraszam
zapomniałam
poprawię się
napisałeś pięknie i ciekawie
serdecznie pozdrawiam