Zaginiony świat
Zagubiłem się w tym świecie
grób rodziców hen daleko
a gdzie mnie mój los zaniesie
może wrócę nad tę rzeczkę
a właściwie strumyk mały
rzeką dumną gdy śnieg znikał
trawy w niej się przeglądały
księżyc było w nurcie pływał
drogi inne niż te z miasta
brukiem jeśli już zdobione
albo dwie tasiemki ciasne
w polne w trawy zaplecione
zboża jak karły i plony małe
łąki rozległe pyszne kolorem
tak było tam kiedy wzrastałem
a dziś we śnie jawią się zmory
odziane w beton spalin woń
i dzwonu pękniętego krzyk
dostrzegam rozchylając toń
wiem poza mną nie widzi nikt...
Komentarze (12)
MAESTRO dziękuję...
Pozdrawiam
Zenon
dobrze powiedziane pozdrawiam
Witaj Anno, dziękuję Ci za odwiedziny i komentarz,
pozdrawiam serdecznie.
Zenon
Chwyta za serce... też tęsknie za rodzinnymi
okolicami... na szczęście jeszcze betonem nikt nie
zdołał ich zalać...
Pozdrawiam ciepło
To mamy podobnie Broniu, dziękuję za odwiedziny i
komentarz, pozdrawiam cieplutko.
Zenon
Ja najbardziej tęsknię na krajem, za przyrodą, gdy
nadchodzi wiosna. Pozdrawiam bardzo milutko, życząc
dużo zdrowia.
Haha, dziękuję Ewuniu :)
Aż Ci punkcika zapomniałam dać. Ale się poprawiłam ,:)
Dziękuję Ewo...
Mnie Twój wiersz wzruszył.
Pozdrawiam:)
Witaj Elżuniu, to wina tego cholernego siedzenia w
mieszkaniu, takie myśli mnie nachodzą. Dziękuję Ci za
odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam serdecznie
Zenon
Melancholia w lirycznym klimacie z mroczną puentą.
Może nadal trawy przeglądają się w nurcie strumyka.
Pozdrawiam :)