zagrycha
wchłoń
rezygnacji niedopowiedzenie
wypalaczem gardeł zmieszaj
zabij choć chwilę
arterie na wynos zapij
pariasowego żywota
nagim ułóż w kloace
imitacjo człowieka
zgiń
zapomnieniem przykryj ryj
zgnij
rano tylko śmieciarz
ostatek tchnienia
składając ofiarę w rynsztoku
opróżni kontener niechcianych uczuć
smrodna ryba
miłość i ja
alkohol
Komentarze (1)
Wykrzyczał peel do butelki swój smutek wielki.