Zagubieni rodzice
W pogoni za materialnymi uciechami,
Nie opiekujesz się swymi pociechami,
A one szukając swej drogi,
Trafiają diabłu na rogi,
Rosną niczym krzak dzikiej róży,
Samotne i nieokiełznane,
Zło w nich rodzi się same,
Złe towarzystwo i prochy,
Mają dużo „radochy”,
A ty?
Budzisz się z tego snu na mecie,
Gdy twego dziecka nie ma już na świecie.
Cóż to było za dziecię.
The end
autor
Mystick
Dodano: 2006-12-22 06:44:35
Ten wiersz przeczytano 329 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.