Zagubiona
Gdzieś mi się ukryła
Głęboko w otchłani
Pamiętam że była
Szukam jej palcami
Maleńka niewinna
Strasznie zagubiona
Może nie powinna
Czemu właśnie ona
Jest mi tak potrzebna
Świeża i miętowa
Żucia ta królewna
Gdzie mogła się schować
Nagle jakimś cudem
Wypadła z kieszeni
Podnoszę ją z trudem
Życie mi odmieni
Czule ją miętolę
Okradam ze smaku
Półwyżutą wolę
Dalej do ataku!
Komentarze (6)
Brawo. Czyta się jednym tchem,
tak lekko i z humorem nawet późnym wieczorem :)
Witaj.
Guma, gumie nierowna. Ironia? o tak!
odnoszę wrazenie ze ten wiersz jest jak, trzy w
jednym; na zasadzie, kup jedną a dwie pozostale
gratis. Kazda z tych gum ma swoje zadanie do
spelnienia. Pierwsza to ta najbardziej oczywista,
czyli guma do żucia, ot banalny listek gumy. Druga
warstwa wiersza juz nie jest taka niewinna, bowiem
zupełnie inny obraz ukazał mi sie podczas czytania
(mogę sie mylic) opowiada o kobiecie uprawiajacej
najstarszy zawod swiata, chociaż jest bardzo młoda,
jak wynika z opisu /maleńka niewinna strasznie
zagubiona/ bardzo czesto się zdarza, ze sa to bardzo
młode osoby, często nastoletnie. Peel szuka tej
odpowiedniej, chyba nawet ma chwilowe wątpliwości...
ale cóż jest parcie, wiec nie wacha się aby poczuć
smak orzeźwiającej mięty.
Trzecia odsłona bardzo zabawna jak reklama "gumek"
gdzie mezczyzna szuka po kieszeniach tej "gumki" i
chyba preferuje miętę (przez rumianek) no tak trzeba
się zabezpieczać.
Moja wyobraznia pobiegła w trzech różnych kierunkach,
nic na to nie poradzę; nawet jeżeli Autor miał na
mysli tradycyjną gumę do żucia... która uwiecznil w
wierszu.
Bardzo podoba mi sie lekkie pióro i przednia ironia.
Moc serdeczności.
Zakupienie jest bez wątpienia elementem życia.
:)) też gdzieś mam. Zaraz poszukam.
Miętol, tylko nie wypluwaj byle gdzie.
nie żuję i nie lubię jak inni to robią.