Zagubiony
na rondzie samotności
stał z kartką w obu dłoniach
"jestem gejem i szukam
partnera do życia"
na szyi miał medalion
z fotografią matki
chowała go samotnie
w miłości do Boga
umierając nie chciała
księdza na pogrzebie
gitara na plecach
pamiętała oczy
dziewcząt słuchających
ballad przy ognisku
zdumiona jak łatwo
przegrywały z powołaniem
z kieszeni nieśmiało
wyglądał różaniec
jedyna pamiątka
lat spędzonych w zakonie
tam poznał smak miłości
i oddał swą czystość
wyziębionemu jak on
celibatem bratu
nie umiał tak żyć
odszedł
na rondzie samotności
wokół jego smutku
przemykały twarze tych
co już nie wrócą
zasmuconej matki
chciała go zrozumieć
dziewcząt od ogniska
dziś pilnują dzieci
i szydercze oblicza
współbraci w niewierze
nie podszedł nikt
Komentarze (7)
Smutny, intrygujący wiersz.
Nie sposób obojętnością się wykazać przy tak zacnym
podejściu do tematu
drugi wiersz na beju który spowodował łzy. pięknie
opisana historia odpowiednie metafory rondo samotności
- urzekł mnie ten wiersz na wielki plus
Smutna treść wiersza, bardzo porusza
Tragiczny w swej wymowie wiersz ale pokazuje całą
prawdę:( w naszym zakłamanym świecie.
Poruszający ...super :)
Do mnie też lata nikt nie podchodził, aż Anioł życie
osłodził.