Zaimek II
Zaimek II, dedykuję karl'owi. Tym razem, już bez kaskadera.
Tak myślała (zresztą nie tylko ona), nie
wiedząc, że jest jedynie pionkiem w tej
grze, grze, w której ruch jest po stronie
jej sprzymierzeńca.
Odchodząc od okna postanowiła, że spruje
wełniany dziwoląg, najszybciej, jak to
tylko jest możliwe. Ogarnęło ją dzikie
szaleństwo, pruła bez opamiętania zatęchłe
sploty wełny, licząc błyskawicznie
znikające oczka. Już po minucie, na
podłodze leżała wijąca się w konwulsjach
guma. Tuż nieopodal, w cieniu starej
zmurszałej szafy, stała - ona, w ręku
kołysała się zawadiacko, solidnie, zgrabnie
upleciona pętla.
Po krótkiej chwili, pokuśtykała na
podwórze. Chwyciła leżącego komara za torbę
i przywlekła pod stojący w centrum placyku
trzepak. Sprawnym ruchem zarzuciła stryczek
na wystającą rurkę. Reszta - była już tylko
formalnością.
excudit
lonsdaleit
08:59 Środa, 13 marca 2013 - ... śnieży.
Komentarze (14)
Jasne, że oznajmia.
Z przerażeniem stwierdzam, że pomroczność jasna
dopadła mimo, że nie pijam procentów:(((
Jak wynika z powyższego tekstu, (któren swoją
czytelnością oznajmia - przypomnę), iż na chwilę
obecną wisi w postaci zawadiackiego stryczka na
trzepaku. Jak dotąd... ;)))
No dobra, a co w wełną?
Mam nadzieję, na d.c:))
Zaniemówiłam, a rzadko mi się to zdarza :))) Brawo za
pomysł i wykonanie :)
Ależ dramatyczne to prucie, ja też muszę popruć,
ciekawe, może wpadnę na ten sam pomysł.
Pozdrawiam:)
Ona, czyli komarowa, on jej ślubny - oboje amatorzy
mocnych wrażeń. Podobnie jak grusz-ela myślę, że
Ulubiony Ciąg Dalszy zza węgła już mocno ciągnie...
Pozdrawiam :)
A ja czekam na "Zaimek 3". Coś mi podszeptuje, że to
jeszcze nie koniec, że szczątki rajstop uprzędą
kolejne wątki i osnowy :)))
Tudzież z tego miejsca pozdrawiam i Autora, i Karla :)
Za to u mnie literówki w się i na dodatek ta czwórka.
Skąd toto wylazło?
Jurek
Muszę pochwalić. Po pierwsze krótka treść. Po drugie
nie widzę żadnych literówek. Po trzecie podoba mi sie
ta torba, za którą ona złapała komara. I zakończenie
jest super. Z samobójstwa do zabójstwa. Pozdrawiam
serdecznie4.
Jurek
o tak słuszna racyja, słuszna, najwyższy czas już
zacząć, oj, susza, susza, oj, chciałoby się chciałoby
się tego descyku!ach, jak przyjemnie kołysać się
wsród..........
No cóż, w tym przypadku pozostaje pogodzić się... Tak
mi przykro, ale życie toczy się dalej i nie kończy się
na ich braku, a w wręcz przeciwnie. Na ich braku się
zaczyna.
sprawdziła nie ma
Niech pogrzebie w komodzie...
ona nie ma tego dziwoląga, a szkoda