Zajęczy sen
proszę przyjąć go z przymrużeniem oka ;-)
gdzieś pod lasem, między drzewami
ukryło się zwierze z długimi uszami
na poduszce z mchu i kołdry z paproci
chciało wyśnić swój sen wielkiej dobroci
czekało, tęskniło aż słoneczko zajdzie
obmyślając plan co w śnie swoim znajdzie
wierciło się i kręciło nie mogąc
doczekać
‘ile jeszcze czasu, ile można
czekać?’
wtem tuż obok niego pojawił się lis
czerwone miał oczy, cóż, głodny był dziś
przerażenie i strach odebrało mu dech
począł szybko myśleć ‘zdechł, lis,
zdechł’
ni cofnąć się nie mógł, ni uciekać w las
i na to by się zastanowić za krótki był
czas
uskoczył więc w bok gdzieś pod krzaczek
i już się stamtąd ruszyć nie mógł
biedaczek
lis podchodził bardzo powoli, ostrożnie
topiąc się w zachwycie, uśmiechając
trwożnie
już zając myślał ‘niech to będzie
tylko zły sen
niech lis natychmiast odejdzie daleko,
hen!’
zatykał oczka, kulił się w krzaczku
czego się strachasz, mały biedaczku
usłyszał szelest i jakiś tam hałas
otworzył oczy i na polanie się znalazł..
zajączek był smutny, na autora obrażony
bo sen jego piękny w koszmar został
zmieniony!
Komentarze (7)
lobię bajki ta jest super....
jak dla mnie ...bo o zajączku....
z morałem ....extra....
serdeczności....
naprawdę ładna bajka...
śliczny, miły i przyjazny wierszyk:) fajnie sie czyta,
powrót do dzieciństwa. dziękuje za pożegnanie, do
następnego wiersza:) papa!
no pięknie .. brawo
pozdrawiam i miłego popołudnia
zajączek widać śnił koszmarem ,moze następny sen
zajączka będzie radosny mam nadzieję
pozdrawiam
Sympatyczny z fajną końcówką!
Witaj ślicznie napisany, w uszach mych brzmi jak
bajka... Pozdrawiam Cię ciepło. Viola