zakapie się
piszę i znów przez łzy,
już dużo czasu upłynęło
od ostatniego pisania przez łzy,
dużo, ale piszę, choć prawie nic nie widzę,
szkła mi zaszły parą,
oddycham przez usta,
nos już całkiem zatkany,
piszę przez łzy nic więc dziwnego,
że tak jest i tylko boje się bardzo,
by mi nikt nie wszedł do pokoju,
to moje łzy, tylko moje,
niech nikt nie patrzy,
dość ze przez was płyną,
nie do was ani nie dla was,
przez was, braknie mi sił i boli mnie
wszytko,
piszę przez łzy,
bo cóż mi pozostało,
nie mam nikogo kto mógł by mi je otrzeć,
kto mógłby je widzieć i znów płynie mi to
cholerstwo po policzkach i po szyi,
ja już nie mogę,
po co pisze przez łzy,
bo wtedy choć odrobinę mniej ich jest,
choć odrobinę lżej mi jest,
co z tego, że ta pisanina nie ma sensu,
a łzy mają?
a krzywda ma?
a strach, obawa, przerażenie, a
nienawiść,
a nietolerancja, a odrzucenie?- mają sens?
-a ty myślałeś, że dlaczego ja płaczę-
i znów-kap kap- zakapię się
na
śmierć...................................ka
p.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.