Zakątek serca
kto ciebie nasza przepiękna kraino
weźmie w swych dłoni obcość niematczyną
orać i redlić pocznie bez czułości
proch przemieszany z ojców naszych
kośćmi
świadku historii dębie nasz sędziwy
kto twej spękanej szorstkiej kory dotyk
pogłaszcze w sposób rozumny i tkliwy
z tłumu krzykliwej bezczelnej hołoty
kto uszanuje wartość twego łona
młoda dziewczyno wrzaskiem ogłupiona
pochodu klownów w paradzie idiotów
co dla podniety w orła strzelać gotów
tak cię kalają mój narodzie drogi
tej dzikiej ery samozwańcze bogi
tak cię kupują za brudne pieniądze
nasycić pragnąc swe szatańskie żądze
gdzie jest granica ...nie pamiętasz
wcale...
kupczenia sercem otrzymanym w darze
dzisiaj wmawiają duszy kanibale
że modnie kłaść się "cudzym" na ołtarze
Komentarze (10)
Ciekawy, zmienny układ rymów, wiersz czytam z
przyjemnością:)
Nie jesteś zwykła wierszokletką Joanno i dobrze o tym
wiesz:)
Bardzo ładnie choć smutno.Pozdrawiam
Świetny wiersz, będę Cię czytała, masz potencjał:-)
pozdrawiam serdecznością
Dziękuję uprzejmie-dzieci podchowane-czytam dużo-a na
emeryturze to dopiero,ha!:)
Pozdrawiam andreas:)
Podoba mi się.Temat trudny,ale poradziłaś sobie.Według
mnie, dobrze rokujesz.Moja rada - dużo czytaj,lecz
wcale nie poezji.Duża wiedza to podstawa.Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za przychylne komentarze.Pozdrawiam
miłych poetów.
bardzo ładny i refleksyjny wiersz,
gdzie jest granica, teraz za okazaniem dowodu można ją
przekroczyć, a jednak dowód jest potrzebny jeśli się
przekracza?, granicę,
Miło było poczytać
PO/zdrawiam
Smutne życie, smutny wiersz.
Pięknie i gorzko.
Zamyśliłam się nad Twoim wierszem.
smutno lecz pięknie pozdrawiam