Zakaz wstępu
Zabłądził człowiek wśród piasków
pustyni.
Będąc u kresu sił, zobaczył handlarza,
ale spotkanie miało dziwny wynik,
bo sprzedawca mu krawaty pokazał.
- Pan jest szalony, potrzebuję wody!
- Niestety, dzisiaj krawaty sprzedaję,
to naprawdę jest ostatni krzyk mody.
- Nie kupuje pan, to pójdę dalej.
Gdy wieczór nastał znużony wędrowiec,
ujrzał przed sobą dużą restaurację.
Poczuł, że zaraz wypije na zdrowie,
a selekcjoner okaże mu łaskę.
Wolno się dowlókł piaskową aleją
i pod budynkiem wyszeptał mdlejąc:
- Litości wody, spragnionego ratuj!
- Nie przyjmujemy gości bez krawatów.
Komentarze (41)
Groteska ,z mniejszym ni minimalne
prawdopodobieństwem. Typowa zabawa słowem i
skojarzeniami i naciąganą puentą. Na pewno nie poezja
w lirycznym tego słowa znaczeniu.
hmm...przekorny wiersz ... zanim się na coś
zdecydujemy ... co nawet wydaje się nielogiczne trzeba
się zastanowić
podoba mi sie - poczulem ze chce mi sie pic - bez
bilonu w kieszeni - sprzedawca najczesciej pokazuje
srodkowy palec - wymowne - pozdraiwam.
Dosłownie jak w "Wyścigu Szczurów". Czyli motyw z
filmu pokazany w formie wiersza. W filmie jak sie nie
myle chodziło o papugę.
Podoba mi się poczucie humoru autorki, ale również to
ważne przesłanie, które mówi, iż przed podjęciem
jakiejkolwiek decyzji należy wziąć pod uwagę wiele
alternatywnych rozwiązań ...))
Zabawne i z rytmem. Nawet rymy nie potrzebne były.
Świetne.
Ciekawy wiersz ...dowcip,bajka i przypowiesc...bardzo
fajna lektura z moralem
Genialny w swej prostocie
Ciekawy wiersz i do tego wieloznaczny, podoba mi się,
plus.
O ironio losu, nigdy tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Zabawna historia,choć dla tego gościa pewnie nie
Plusik za formę, jednakże ubrać stary kawał w wiersz,
to też trzeba umieć.
humor jest czarny, lecz wiersz nie marny. niech inni
narzekają, a mnie się strofki podobają:)
Biedny skona a pić mu nie dają...
Ile znaczy przezorność. Pod rozwagę.