Zakazany owoc
Po owoc chcesz wyciągnąc ręke na drzewo
które patrzy niewinnie
I świeci wzrokiem jak latarenki uliczne
Które gasną gdy robi się zimniej
I słychac w tle tylko wzdychania ironiczne
I gdy owoc jest juz prawie w ręku
-więdnie
upada zeschnięty w skrzynie z mgły
która kusi tajemnicą swą we dnie
w nocy przyciąga tylko sen jak śmierć - zły
I pozostaje pamieć i wyobrażenia o tym
owocu złotym
o nektarze jego i delikatnym miąszu
w którym w szeregach stały floty
uzbrojonych ukąszeń .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.