Zaklęcie niebyłe
Tysiącem szpar zbawiennych większych, czy
mniejszych,
Świt wkradł się do domu, by się weń
pomniejszyć.
Zajrzał prosto w oczy chłodno, lecz
szczerze.
Ten zaś zwiesił głowę i skłamał - nie
wierzę!
Na to okna pobladły, gdyż światłem
zdławione,
Zaszkliły daremnie - czemuż on, nie one?
autor
malanizmus
Dodano: 2007-06-20 16:44:35
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.