Zakochać się nieznajomym
Zakochać się w nieznajomym
to tak jakby karę nałożyć sobie,
i płakać pod deszczową ranę wylaną sercu
nadaną.
To tak Jak parasol mieć dziurawy,
zawsze ściekający na suchą
powłokę człowieka, dziury nie zaklei
Zawsze będzie przeciekać
jak nie poczekasz aż przestanie przeciekać
Gdy myślisz o nieznajomym
zawsze mokrym powozie
jedziesz sama przez ciężką tą wodę
co nabrałaś w kalosze ,,no i proszę"
Toniesz sobie pod te łzy solone
w deszczu na policzkach skroplone,
spływającymi łzami ratownika
bez deski pomocnika
Nigdy nie poznasz w nim miłości
gdy jesteś cała mokra do samych tych kości,
zaraz zamieniasz się w złość pod tą słabość
swą
A on na ciebie nawet nie popatrzy
zaraz cię ominą,
by nie wpaść w kałużową wielką dolinę
solnik-ową jaskinię
Bo on nie chce zamoczyć butów wyjściowych
co sam w nich pieszo wychodzi
Gdy ty tak stoisz sama pod rynną skulona
w płaszczu ortalionowym
Za parasolem do samego pasa pochyliłaś
wielką głowę , jak ananasa.
To jak poznasz tego pana,
skoro jesteś taka zakochana?
A wstydzisz się jego samego,
i płaczesz w samotności co zalewasz się
łzami
pod Odę czasami
Lejesz po całości zamieniają życie swe w
pozłości do samej kości
To nigdy nie poznasz, innej wartości swej
miłości do Ody straconej młodości.
Komentarze (6)
kiedyś może go poznasz.Pozdrawiam
Od czegoś trzeba zacząć, a wtedy nieznajomi stają się
znajomymi, mimo deszczu i dziurawego parasola...
pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru
I nabrałaś w kalosze ,, no i prosze "
Wiersz mi bliski bo sama zakochałam się w
nieznajomym"Widze ciebie co dzień z rana mijasz mnie
lekko zaspana"I co z tego?Pozdrawiam!
Kolejny wymowny wiersz o samotności.
Powikłane to zakochanie...ale każdy na poczatku jest
nieznajomy:)
Pozdrawiam :)