Zakochana po uszy
ulotna jak z gwizdka para
chyba się rozpuści zaraz
swego stanu nieświadoma
wpada wprost w jego ramiona
tak trącona strzałą ostrą
trudno znowu ją poniosło
jest przyjemnie oraz błogo
pojaśniało mleczną drogą
świat jak z bajki kolorowy
lekki rausz i zawrót głowy
po obłokach się porusza
romantyczna młoda dusza
wpadła aż po same uszy
już ją bierze amor kusi
błyszczą oczy płonie ciało
w głowie też się poplątało
wszystkie odda tajemnice
pokochała go nad życie
ledwo się na nogach trzyma
jej gorąco chociaż zima
zamknięta w uczuć kokonie
myśli marzy tylko o nim
liczy płatki stawia karty
miłość taka to nie żarty
L.Mróz-Cieślik
Komentarze (2)
Tytul mowi za komentarz...fajnie opisany ten blogi
stan ducha
Ładny radosny wiersz. Bardzo się cieszy, jest
szczęśliwa.
Wtedy szczęście zwie się szczęściem,
kiedy kończy się zamęściem.
/Fredro. Pozdrawiam milutko.