Zakochana w życiu...
na pustkowiu marzeń
stałaś zapłakana
w dłoniach pęki zdarzeń
taka młoda i niechciana...
stałaś tam zupełnie sama
choć słońce Ci świeciło
każdego dnia od rana
serce się z duszą kłóciło...
oczy jedynie tą bramę dostrzegły
kazały nogom kroczyć ku jasności
było co raz lepiej aż w dal pobiegły
do drzwi gdzie czekało kilku gośći...
pierwsza się przyjaźń ukazała
zaklęcie magiczne wypowiada
zabieram łzy od dziś będziesz się śmiała
i łańcuch z płatków na szyję zakłada...
druga Pani miłość co dotykiem palca
serce pieści coś maluje pięknego
mówi że ktoś zaprosi pod gwiazdą do
tańca
i przyniesie kosz róż od kupca
szczerego...
trzecia nadzieja, co ludzie głupią
nazwali
ciepło się uśmiechneła i powiedziała
że czasem w oczy będą Ci się śmiali
lecz będziesz szła dalej a głowy nie
odwracała...
od tamtej pory wciąż się raduję
a ludzie myślą że zwariowałam
a ja zwyczajnie to me życie czuję!
i chyba się w nim zakochałam...
Jamie2007
:)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.