Zakres Dni
Ona-dziewczyna chodzac ze złamanym i
ciezkim sercem,
on-myslał ze juz nikogo nie znajdzie ,
oboje szukali bratniej duszy,
ich uczucia - jak bujawka,
udało sie lecz na kotko,
razem odwzajemniali swoje gesty,
dzieląc razem smutki,
usiedli na ławce,
i poczuli sie potrzebni,
mineły sekundy zanim mu spłynęły łzy
szczęścia,
nagle dziewczyna wstając powiedziała
zegnam,
Mając śmiertelne mysli,
ktore nigdy jej nie opuszczały,
postanowiła sobie pomoc,
wzieła zyletke,
i dwoma nacieciami ,
wylała krew smutku,
nastepnie mowiacy jej nieznany głos,
namawial ją do ucieczki,
smutna i pokrwawiona dziewczyna,
Zabierając ze sobą tysiace mysli,
Spragniona Samotnosci pobiegła
i zniknęła w cieniu rzeczywistosci.
"Zakres Dni" Dawid
Dobosz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.