Zakynthos
Pulsuje...czuję jak krew napływa do
głowy
Ja sam...w srodku lasu i jeden dźwięk
sowy
Czy mnie woła? Czy tylko się droczy?
To ja... chcę spojrzeć w twoje oczy
Może jeszcze zobaczę złoto greckiej
plaży
Przesunę nieznane mapy, jak włosy z Twej
twarzy
W turkusowej zatoce...nasz wrak
odpoczywa
Czas stanął w miejscu, aż dreszcz mnie
przeszywa
Powietrze opadło na piasku tak jak my
Gorąco i duszno...ostatnie szczęścia łzy
Powoli namiętnie nasze usta się złączyly
To było tsunami, jego fale się biły
Wróćmy tam kiedyś, już bardziej dorośli
Zakończmy etapy wzajemnej złośliwości
I niech wszytko pieprznie, jak piorun z
nieba
Wiem, że Cię pragnę...Tylko Ciebie mi
trzeba.
Komentarze (8)
Dziękuję, miło :)
Doskonale budujesz napięcie, świetny wierszyk ;)
Oj, lubię takie wiersze.
Pozdrawiam, Zantes.
Ta miłość garbata :) pozdrawiam
Romantycznie,wszak Afrodyta miłości sprzyja:)
Tylko to słowo pieprznie troszkę mi w wierszu
zgrzyta:)
Pozdrawiam życząc miłego dnia:)
"Ja sam...w środku lasu i jeden dźwięk sowy
Czy mnie woła? Czy tylko się droczy?(...)Może jeszcze
zobaczę złoto greckiej plaży
Przesunę nieznane mapy, jak włosy (...)W turkusowej
zatoce...nasz wrak odpoczywa
Czas stanął w miejscu"- najlepsze w wierszu:)
Faktycznie ta złośliwość jakoś nie pasuje :)
Trochę pokrętnie bo i miłość, i etep złośliwości
jednocześnie - chyba w myśl porzekadła "Kto się czubi
ten się lubi".
Wydaje mi się, że powinno być: "powietrze opadło na
piasek, tak jak my" :)
albo
"powietrze leży na pisaku..."
Pozdrawiam