zaległa korespondencja
- to nie ja nauczyłam się wysysać z
palca
historie, w których mnie nie było.
ode mnie strach się wyprowadził ,
chociaż mam ciągle duże oczy i śniadą
cerę.
ostatnio prowadzimy tylko rozmowy
o chorobach, zdartych kolanach dzieci;
obie z perfekcją omijamy temat tabu.
przeżyję, patrząc ci ciepło w oczy.
tak
łatwo nauczyć się słowa - kocham,
a tak trudno
znaleźć to, co do niego pasuje.
od czasu gdy napisałam, że lubię ludzi
stamtąd
- skurczyłaś się i zamilkłaś.
odtąd wywracam siebie na drugą stronę
tylko w pamiętnikach. nigdy się nie
dowiesz
jakie są pojemne.
wróżyłaś,
- pokażą języki, gwiazdy i skreślą jak
ciebie.
z punktu fotela w kamienicy na Rue Paul
Delaroche
jest bezpieczniej. zawsze można polizać
palec
i odwrócić stronę.
czy wszystkie improwizacje
są zakazane, jak usta, których nie
dotknę?
życie w mojej głowie wcale nie jest
łatwiejsze, niż tam,
gdzie być nie mogłaś. stamtąd musiałaś
odejść.
ze mnie - wyszłaś dobrowolnie.
Komentarze (49)
Jestem juź zmęczona ,jutro przalizuję Twój wiersz a na
razie ++. Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy monolog i dużo się w nim dzieje - buduje
skomplikowaną historię relacji rodzinnych, całą gamę
psychologicznych wątków. Ale przy takich wierszach,
jak to już zauważyła Zora, komentarz zbędny. Czytać!
Pozdrawiam :)
Wiersz nie łatwo napisany, ale i o skomplikowanych
relacjach.
Pozdrawiam:)
tak mnie dręczy ta Twoja UWAGA n/t tego "dukania", że
nie mogłem spać...przecież to była rozprawa
(wariacje)o pisaniu SERCEM a nie piórem...zaznaczyłem
w ostatniej strofie, że: "no a serce nie oszuka, krwią
napisze szczerze, chociaż prościej"....i to "dukanie"
to było to uproszczenie..,.,ale szczere!!!
musze sie duzo uczyc,pozdrawiam I zapraszam do siebie
Kokoszko, a sio! Nie masz tu nic do roboty, tu się
wypowiadają ludzie, a nie kury. Idź sobie pogrzebać na
podwórku.
no i co...minęła Pani złość....bo mi mi minęła...(aż
się zacząłem jąkać; - mi mi minęła)
Wiersz bardzo bliski tematem. Ogromny plus.
"odtąd wywracam siebie na drugą stronę
tylko w pamiętnikach. nigdy się nie dowiesz
jakie są pojemne."
Pozdrawiam.
sorki...trochę połapałem....myślałem że to mnie
Kokoszka podejrzewa jako niejakiego pohybla
co tu się dzieje, na tym Beju ,ja już nie
zaskakuję...co za Kokoszka...co za pohybel...o co tu
chodzi???jacyś nie zarejestrowani....?!- nic nie
rozumiem!!!
a wiesz, Zoro - przez chwilę też myślałam, że to matka
pisze, szczególnie ostatni wers można odnieść do
urodzenia dziecka, ale jednak w mojej ocenie tu chodzi
o odwrócenie się matki od córki - wyszłaś zr mnie
dobrowolnie, a zdarte kolana dzieci, w domyśle i
/wnuków/,
może źle odbieram, ale tak mi pasuje, temat trochę
bliski, ciepło, lecz z żalem o matce... wraca się do
ciekawych wierszy:)
zastanawiają mnie myślniki, może obie mamy rację -
może to sprytnie ulożony dialog matki z córką,
tytułowa korespondencja?
Zoro2, miło Cię widzieć. Pozdrawiam; P. Kokoszka,
upraszam panią o zaniechania pyskówek.
To homoseksualiści są chorzy psychicznie? Ciekawy
pogląd. Proszę jednak przyjąć do wiadomości fakt, że
wszelkie formy homofobii nie są zgodne z regulaminem,
a co za tym idzie - z netykietą.
Myślę, że to pisze matka, a nie, jak to widzi bomi -
córka.
O tropach nie będę mówić, bo rozkładanie takiego
wiersza na czynniki pierwsze byłoby, co najmniej,
nietaktem.
Ja nie umiem komentować wierszy.
Jak trafię na poezję, to mnie zatyka. I proszę nie
pytaj, jakie są objawy owego "zatykania", bo są to
stany zbyt intymne.
Dobrze, że jesteś :) Spokojnego :)
ej, ej...nieta to inna!...uważaj sobie /.....ja nie o
sobie pisałem że jestem odmiennej orientacji,TYLKO O
PRAWDZIWYCH PEDAŁACH,,,ja jestem normalny, czego i
tobie życzę!