Żałosny ryk serca
Nie chcę tu tkwić,wypuśćcie mnie!Ten świat
jest tak mały,duszę się.
Zamknięty w kuli mroku,pełnej szyderczych
śmiechów samotności,
próbuję rozbić czarne szkło,ale zbyt słabo
chyba się modlę.
Tak cierpię,staram się zagasić spokojem
bunt niekochanego serca,
lecz ono ma władzę nade mną i nie
odpuści,dopuki nie odnajdzie szczęścia.
Wydrapię sobie oczy,odetnę dłonie
wyciągnięte w błaganiu,
połknę język spragniony słodyczy smaku.
Zatkam uszy rozgrzanym ołowiem,by nie
słyszały uśmiechów tych zakochanych,
ale to wszystko nie pomoże,to wszystko na
nic.
Bo wciąż będę tym kwiatem,co czeka na
Anioła,
wciąż będę marzył,pragnął miłości.
Tak niewiele,tylko jedno życie,tylko Ciebie
chcę Aniele,
a Ty milczysz,nie widzę Cię,nie mogę
odnależć spełnienia.
Błądzę,nie siedzę na laurach,by spływały
dobra na kroplach deszczu,
nie czekam na słońca odpowiedż,nie jetsem
skałą,co nie rusza się z miejsca.
Mój krzyk,niby cichy,a głośniejszy od gromu
apokalipsy,
moje prośby jak wiertła wwiercają się w
nieba nieprzeniknione myśli.
Chcę kochać,potrzebnym być,a nie na tej
stercie niczego,co mam,zachłysnąć się
rozpaczą,
i odejść niespełniony,bólem pokonany.
Mam serce i duszę,może nic więcej,
gdzie dla takich jak ja jest przygotowane
jakieś miejsce?
Czy naprawdę nie zasłużyłem na
słowo:Kocham,kochanie,
tęsknię,bądż przy mnie,nie,nie zostawię?
Jestem tu,między ciasnymi granicami tego
miasta,
chodzę po tych ulicach,mijam ludzi,słyszę
drzewa,rzeczki,ptaki.
A jednak nie ma mnie,bo nikt nie widzi,
już nie wiem co robić!Jak odnależć
przyszłość?
Ja nie mam czasu,ból odbiera mi widzenie w
przód,
żadnej radości,bo sam ciągle,tylko sam na
sam z sobą,tylko pustka i smród.
Nie mam już sił,to nie desperacja,
to serca żałosny ryk,to umieranie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.