zamach 7 lipca
7 lipca 2005
wsiadł do metra i spieszył do pracy
szary i zwykły jak wszyscy rodacy
w brzuchu śpiew, bo nie zjadł śniadania
i z żoną obeszło się bez pożegnania
myśląc o pracy brał duży wdech
za co dziś znów opieprzy go szef
zwykłe zmartwienia zwykłego człowieka
który za chwilę miał zostać kaleką
a może gdyby zjadł to śniadanie
ucałował żonę na pożegnanie
i zamiast do metra by wsiadł do pociągu
to dziś by nie leżał na wzór posągu
ale skąd miał wiedzieć ten szary lud
że dzisiaj w metrze pojawi się bunt
że paru złych ludzi właśnie w tym metrze
chce rzucić bombę i wysadzić w powietrze
zwykłego dnia ze zwykłą myślą w głowie
bez przyczyny ginie zwykły człowiek
kto by pomyślał że w metrze porannym
Będzie jednym z ponad siedmiuset rannych
Komentarze (14)
Trafne przemyślenia. pozdrawiam
Mnie się podoba, choć temat trudny. Żadna "grafomania"
ani "taka gawęda". Niektórzy "znawcy" zaglądają tu i
tam, żeby "puścić bąka" (u mnie też byli, więc ich
poznałem). Pozdrawiam.
Styl nie pasuje do tematu.
Taka gawęda o międzynarodowym terroryźmie.
grafomania na temat tragedii, hołd złożony jej
ofiarom, mimo szczytnych intencji pozostaje
grafomanią.
znakomicie oddany klimat grozy
a przecież oni chcieli pożyć
Serdeczności:))
To niezwykle smutny i jakże prawdziwy obraz
rzeczywistości... Pozdrawiam serdecznie +++
Tyle było tych zamachów zbrodniczych, dobrze że
napisałaś o tym, trzeba ciągle przypominać...
trzynaście lat temu a tak jakby to było dzisiaj, Trzy
eksplozje w metrze i jedna eksplozja w miejskim
autobusie sparaliżowały 7 lipca 2005 w porannych
godzinach szczytu centrum Londynu w Wielkiej Brytanii
- Trójka terrorystów to obywatele Wielkiej Brytanii
To wszystko prawda. Dopóki ludzie nie nauczą się
prawdziwej miłości, nie tej udawanej. Pokazywanej
tylko okazjonalnie, będzie się działo źle. Prawdziwa
miłość nie wyrządza nikomu zła i nie przysparza
cierpień. Dobrze to oddałaś w wierszu.
Ładny wiersz. Pozdrawiam
Niewinni ludzie muszą cierpieć najwięcej.
Pozdrawiam :)
Do dzisiaj zadaje sobie pytanie, co kierowało
i kieruje nadal tą Panią z Niemiec, że zaprosiła
tych ludzi do Europy. Obca kultura i religia i ten
przeklęty terroryzm, który ofiarują nam za nasze
dobre serca. Co jeszcze musi się stać aby Panią
kanclerz przekonać?
Pozdrawiam Weroniko, dziękuje za hołd dla Bogu ducha
winnego człowieka.
Strasznie wymowny wiersz na trudny temat. Niestety
terroryzm był, jest i pewnie będzie. Jednak miejmy
nadzieję z wiarą połączoną, że zwycięży Miłość i
terroryzm jednak nie będzie dawał o sobie znać.
Pozdrawiam :)
potrzebny wiersz pozdrawiam i zapraszam do mnie :)