Zamaskowana Księżniczka...
Przybrałam maskę w teatrze mojego życia
Uśmiech radosny dla widzów pozostawiam
Na scenie niczym księżniczka się pojawiam
To nowy sposób mojego bycia
Wielu przechodniów, z zazdrości przejawem
Spoglądając na mój pozłacany życiorys,
Gdzie niedostrzeganego żalu jest zarys,
Składa podziw na me wilgotne dłonie
A tego krzyku wnętrza nikt już nie usłyszy
A o tym krzyku nikt nigdy nie wspomni
A w tego krzyku sama topię sie odchłani
Niemy krzyk widoczny pośród brylantowej
ciszy
Kolejny raz na rozstaju dróg zagubiona
Zaplątana w sieć pajęczych marzeń
Mała Księżniczka uciekająca od przeszłości
zdarzeń
Niegdyś biała karta historii już zapełniona
I wtedy ktoś powie, przecież to nie ONA!
Nie Mała Księżniczka z łokciami na stole
Na deskach teatru zawsze wczuta w rolę
To nie jej minka w błogim uśmiechu
ułożona
Komentarze (1)
Jak to mówią najpierw trzeba sie nauczyć chodzić by
móc biegać, pozdrawiam