Zamilcz Orkanie
Ogarnąć niebo, zatrzymać pośpiech dłonią
zapragnąć ciała i wejść w pachnącą
ciemność
o nieba!
Niebo wiejące pachnącymi włosami pode
mną
te oczy wszystko widzące, zamglone
gwiezdne niebo nade mną
Otworzyć przepaść i brnąć na czubkach
palców
dotykać i prosić o dotykanie
niech się stanie!
Rozwinąć żagiel i zabrać jemu siłę-zamilcz
orkanie
radość w okrzyku jej śpiewne echem
wołanie
Zwolna snuć sklepienie z księżyca
poświaty
wykrzyczeć miłość
biegnący głos z zaświaty
Muzyczny takt o szybę bijący
w ciszy pościeli nadal chcący i pragnący
nagie ramiona kusicielki oplatają,
oplatają
zapach, zakwitają bzy, w słonecznym maju
Pachnąca ciemność z wolna odchodzi
miłość wiosenna, miłość się rodzi.
Słoneczny ranek śpiew dzieci na ulicy
Miłością , miłością pustkę nasycę
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (11)
Miłośnie w tej wiośnie, ale pragnienia ciągle
niezaspokojone. Pozdrawiam :)
miłość, taka upragniona, a w ciągłym deficycie...
piękny wiersz Bolesławie :-)
pięknie napisane,ukłony
Subtelny erotyk. Pozdrawiam
Bardzo miło, jak zawsze. Pozdrawiam
piękny wiersz. pozdrawiam.
ładnie podoba się pozdrawiam ;))
Tak jak napisała mixitup-"erotyczna perełka". Pięknie.
Pozdrawiam
Bardzo subtelne to nasycanie pustki miłością:)
Pozdrawiam Autora serdecznie.E.
A tu maj:)))
Ładnie.
Delikatny przeplatany miłością erotyk,czytając czułam
...:)/Nie powiem co bo to nie nadaje się na forum
publiczne/ha ha ha.A tak poważnie, stworzyłeś słowem
erotyczną perełkę:)))