Zamilkła złota panienka
Klucz srebrny, pył złoty.
Złote kłosy.
Zaplata dziewczyna warkocz ze złota.
Warta diamentów...
Jej lico świeci jak cenny diament.
Po licu spływa jej słona łza.
Płacze, bo przecież nie wie,
a takich jak ona jest sporo.
Może tak łkać dniami, nocami.
I dzielić swój włos na czworo.
W Krakowie cisza.
Zamilkła złota panienka
Już więcej nikt jej nie słyszał...
autor
Stefa1932
Dodano: 2014-06-10 21:39:53
Ten wiersz przeczytano 566 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Interpretuje po swojemu. I wzruszylam sie..