zamorskie limeryki
Zapewne znana pani z Ameryki
pisała same bzdurne limeryki
ale dobre rymy były
w treści nawet się sprawdziły
Przegięła, żarty zrobiła z publiki.
-/-
Pewna sławna kucharka z Dubaju
gotowała wciąż zupy na haju
a że wszystkim smakowały
duży popyt zawsze miały
Teraz na haju każdy w tym kraju.
-/-
Pewien stary kowboj z Arizony
przez internet na gwałt szukał żony
sprawdził już tę od tańca
także tę od różańca.
Rano spytał - a końskie ogony?
-/-
Pewien aborygen z Australii
jak bumerang powracał z batalii
do żony, ślubnej wybranki
od coraz innej kochanki
Teraz żona chodzi na grób tej kanalii.
-/-
Pewien stażysta na Gwadelupie
łatki przypinał innym na "słupie"
ciągle tak się sam nakręcał
tym samym innych zniechęcał
Teraz pozostał z łatką na pupie.
-/-
Pewien pobożniś z Santa Barbara
codziennie modły uprawiał z rana
na perskim dywaniku
lub na twardym klęczniku
Noce spędzał w łóżku swojego pana.
po korekcie
Komentarze (51)
Uśmiech ślę dla pracowitej czytelniczki.
Świetne! :) pozdrawiam z uśmiechem :)
Waldku, Dorotko, Łukaszu-Amorze,
wielkie dzięki,
pozdrawiam
To jest mega świetne, pozdrawiam :)
bardzo fajne limeryki do poczytania :-)
:)pozdrawiam serdecznie dobranoc ...
Jadziu, fakt, fajna zabawa,
do miłego
świetne limeryki - i ja się przymierzam do pisania
limeryków
Jolu, dzięki,
miłego dnia
Wszystkie bardzo dobre... pozdrawiam
witam wszystkich, dziękuję
Sławku, na gwałt, nie do gwałtu, :)
Kaziu zmieniłaś nick? dobrze, że awatar pozostał bo
gdzie bym Cię znalazła
Uśmiechnęłaś, Bardzo dobre wszystkie;)Miłego tygodnia.
Ten kowboj potrzebował żony do gwałtu? ;)
A aborygena zabiło zapewne syfilis. :)
Świetne limeryki.
Pozdrawiam serdecznie Tereso. :)
:))) świetne one:) pozdrawiam
Dzięki, nauka nie idzie w las...
Miłego tygodnia Wszystkim