zamykanie drzwi
pod parapetem nie ułożone
skarpetki wykrzywione w małe główki
niczym szpilki milkną na schodach
póki nie założę spowrotem siebie
klamkę dotknę w półszepcie ustami
zamykając za sobą tłumy mędrców
z książkami pełnymi nieczystych
ideałów
na czwartym piętrze mieszkam
tam gdzie ścieżka prowadzi
w przepaść
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.