Zanim nadejdzie świt
Zanim nadejdzie świt wśród blasku dnia
w ciepłym namiętnym uścisku skrawek
szczęścia mi daj
Później odejdę jeżeli zechcesz, jak odejść
mi trzeba
jak zapach kwiatów, których przynieść nie
zdążyłem
kiedyś by przeminął
I myślą powracać wciąż będę
do chwili gdy księżyc nas dwoje subtelnie
bladą poświatą okrywał,
a ja bezwiednie upajałem się twoja
bliskością
I chciałem zatrzymać czas,
w garści gwiazd bez liku trzymając dla
ciebie
W cichym westchnieniu twym
zawrzeć cały swój świat
Lecz odejdę jeżeli zechcesz, jak odejść mi
trzeba
Zanim stanie się tak wśród blasku dnia
w ciepłym namiętnym uścisku skrawek
szczęścia mi daj
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.