Zapach floksów przed deszczem
Tak gdzieś
na pograniczu
zmierzchu. I kurzu
rozstajnych dróg
startych wędrowców
bosymi stopami
Ta rzeczywistości
niewiadoma uchwytność. Jak
ulotność koniczyny
woń traw i smak. Świeżość
strąków fasoli o nazwie
piękny Jaś
Coś pomiędzy
szklącym skrzydłem ważki
a nagrzanym płatkiem wiatru -
chmur w harmonijkę
pofalowanych barwy "pink"
zapach - różowych floksów
autor
Lidia
Dodano: 2014-08-01 12:11:49
Ten wiersz przeczytano 1977 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Ładny wiersz a u mnie tam gdzie tyle osób zgineło
kwitną maki
pozdrawiam:)
Maryniu, floksy kwitły na gruzach, nie opodal
przydomowych ogródków i podwórkowych kapliczek. Jak te
maki na Monte Cassino...
Bardzo sie podoba.
A przede wszystkim - tematycznie.
Uwielbiam zapach floksów :)
Ładny wiersz.
W dniu dzisiejszym spodziewałam się jakościowo innego
wiersza.
Z pozdrowieniem.