Zapach jaśminu
Nowa, poprawiona wersja wiersza, która umieściłem na Beju kilka dni temu. Dedykuję ją tej, o której nie potrafię przestać myśleć. Promyczku, to dla Ciebie !!! Ale Ty to wiesz, prawda ??? ... :)
Jej dojrzałe myśli tak pięknie pachną
jaśminem
Słodki ich zapach powietrze unosi
I całe utkane z aromatu podniecenia
Uwodząc zmysły
W kryształach atomów czasu miłości
Mieni się wszystkimi odmianami czułości
A jemu zapach jaśminu kojarzy się z
majem
Bo wtedy właśnie przypadkiem ją poznał
A potem za każdym już razem
Ukradkiem szukał tęsknych jej spojrzeń
I muśnięć dłoni tak przypadkowych niby
Których brak dla niego jest tak bolesny
Jak brak wody dla wyciągniętej z niej
ryby
A ona tęczy wstęgami nadgarstki oplata
W jej palcach aksamitnego dotyku
uśpienie
Który na chwilę staje się nagłą powodzią
I gdy on do niej nocą jak zwykle
przychodzi
Uroczo się wlewa swym dobrym płynem
W kontury jego zmysłowej nagości
Czas mija lecz między kochankami nic się
nie zmienia
Niebo różami zmysłowo tańczy
A oni wśród natchnionych drzew zagubieni
- ich kora marzeniami misternie żłobiona
-
Z ust do ust przelewają namiętnie
Pocałunki i głęboko w duszy skrywane
pragnienia
I błogosławione szepty miłości
Robert Kruk, 20.02.2007r., poprawki
22.02.2007r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.