Zapach kadzidła i swąd zniczy
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi
Stanęły zegary, zamarł telefon
Ujadanie psa i głośne jego wycie
Przyjdą żałobnicy staną przy gromnicy
Zakończyło się obok mnie czyjeś życie
Spoglądam na nagrobną płytę, nazwisko,
data
Od tego czasu minęły całe w bólu lata
A myśl dręcząca dalej we mnie doskwiera
Czy przyjęto jego dusze do rajskiego nieba
Życie meandry czarowne przez lata kreśli
Jego wygibas w jednej chwili zgon
wyprostuje
Zamilknie śpiew, ktoś smutne słowa wymyśli
Ktoś odszedł, innym żalem życie rujnuję
Zapalone znicze wypalą się do końca
Nad cmentarzem czerwona tarcza słońca
Cicho brzmi modlitwa jak długi drzewa
cień
Och życie, szept modlitwy, jutro wstanie
dzień
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
życie to paradoks śmierci, a może to nasz ostatni
wieczór na ziemi, ostatni wiersz, ostatnie słowo.
więc warto zrobić to może porządnie? ładny wiersz
smutno, ale tak , że nie da się przejść obok tego
wiersza obojętnie...
Dobry acz smutny wiersz, ciekawie użyta metafora
"meandry",
w moim mniemaniu praktycznie podwójna.
Raz jako linia życia lub zapis pracy serca w końcowej
fazie zostaje wyprostowana i zarazem cichy zarzut
postawiony osobie która odeszła, jakoby nie pomyślała
o bólu jaki
wyrządzi swoim odejściem.
Taki dzien szczegolnej modlitwy.Jutro wstanie dzień, a
my i tak będziemy wspominać i odwiedzać cmentarze bo
wspomnieniem i pamięcią sprawiamy, że oni są na
wyciągnięcie ręki.Pozdrawiam.