Zapominałam...
I znowu z Twojego powodu płacze...
Tyle czasu się nie odzywałeś
i nagle tak sobie o mnie przypomniałeś.?
Olśniło Cię...?
Dopiero teraz uświadomiłeś sobie,
że mnie kochasz?!
Teraz, gdy ja już zapominałam?
Zapominałam o Tobie,
o Twych zielonych oczach.
O uśmiechu, który poprawiał mi humor,
o rękach, które mnie trzymały.
Zapominałam o Twoim zapachu,
o cieple jakie od Ciebie biło.
Zapominałam o wszystkim
co się Ciebie tyczyło!
Pogodziłam się z myślą,
że nigdy już nie będziesz mój,
że nigdy już mocno tak
nie przytulisz mnie.
A Ty się tak nagle pojawiłeś...
Tylko po co?!
Chciałeś znowu zobaczyć moje łzy?!
To prosze bardzo:
PATRZ !!!!!!
Patrz i się ciesz...
bo one płyną przez Ciebie.!
Komentarze (2)
wiersza w tym nie ma, nawet poezji krztyny
lepiej weź się za prozę
Wiersz byłby świetny, gdyby forma się nie zaburzyła w
dwóch ostatnich zwrotkach. Myślę też, ze tak do końca
nie zapomniałaś, pisząc, że już nie pamiętałaś jego
uśmiechu, który poprawiał ci humor, o jego oczach,
piszesz z czułością... Tak nie pisze osoba, która
całkiem pogodziła się z przeszłością. Jesteś teraz
zdezorientowana tym, co dzieje się wokól ciebie- taki
mój wniosek:)