Zapomnieć...
Chciałabym o tym wszystkim,
Tak po prostu zapomnieć.
I już nigdy nawet w myślach,
Nie wspomnieć...
Lato 2006 – ogrom nadziei,
Że wreszcie coś w moim życiu się
zmieni..
Ale me szczęście trwało tylko chwilę...
Więc po co ja nadal żyję?
Dostałam mnóstwo miłości.
Przyjaciele, rodzina – dawali mi
powody do radości.
Chciałam przy nich tak stale być.
I już na zawsze tam żyć...
Ale to co dobre – się skończyło,
I już nigdy więcej nie było...
Tylko teraz ja po nocach szlocham,
Czy kiedyś jeszcze powiem
„kocham”?
Wciąż braknie mi równowagi.
I po to by o swe szczęście walczyć –
odwagi!
Tak wiele w moim sercu rozpaczy...
Czy kiedyś ktoś zrozumie, co to wszystko
znaczy?
Nie wiem, czy chcę żyć w zgodzie
Z przeznaczeniem...
I z mym własnym – istnieniem!
Takie właśnie jest moje życie,
Które zazwyczaj zaczyna się o świcie..:(
Dziękuję za piękne wakacje...które niestety sie skończyły, ale na zawsze pozostaną w mej pamięci...
Komentarze (2)
Zmieniajác perspektywe, bedá Ci na dlugo towarzyszyc
Niekiedy wspomnienia bolą. Z czasem uczymy się na nie
inaczej patrzeć...ale czas jest tu chyba kluczowym
słowem. Pozdrawiam ;)