zapomnijmy o jutrze
Patrzysz na mnie z poziomu dyskretnie każąc
usiąść. a ja mając właśnie to zrobić
kolejny raz
mówię iż czytasz w myślach, które przyszły
film
mają przed oczami od końca ostatniego
zdarzenia
Żebra sprężynowo zmniejszają i zwiększają
obszar
dla oddechu próbującego zatrzymać mieszankę
Ciebie z zapachem aromatyzowanej wody.
Tak
się nie da. Niemoc upicia się duszą na
kilka miesięcy
chwieje moją stałą teorią 'mogę wszystko'.
Opadam
na miejscówkę wskazaną palcem zamykając się
na otoczenie. Otulmy się bielą.
Zapomnijmy
jak będzie jutro.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.