zapowietrzona ballada
https://www.youtube.com/watch?v=CZWBSVjCljs
zgrzyta w bezruchu
/karuzela z madonnami/
kto nie smaruje nie jedzie
zadarły kiecki i nosy obrażone
na biel bez adresu
na opasłe zera
karuzelę rdza zżera
chciały poruszyć
mocą spojrzenia madonny
a tylko pustka głucha
w podrasowanych brykach
tam nic nie zgrzyta
tam po maśle
w maśle pączki
do nieba złożyły rączki
przysiadły na kamieniach
gdzie świerzop i chruśniak
karuzelę wiatr huśta
marzec 2007
Komentarze (55)
smarujmy więc aby nie skrzypiała ;)
Ossa, raz jeszcze paa ;)
Dobrze, że tu masz tak całkiem bez Częstochowy:
„tam po maśle
w maśle pączki
do nieba złożyły rączki”
... na nic wzdychania chęci, nic mnie tutaj nie kręci!
Pozdrawiam. :)
Dzięki za czytania i komentarze. Pozdrawiam :)
witaj Eluś, nie ukrywam, że podparłem się
przeczytaniem komentarzy.
wiersz, którym każdy chciałby się pochwalić, z
subtelnymi głębiami i ciekawie wklejonymi
skojarzeniami.
no i Demarczyk.
miłego dnia EluŚ :)
Ten wiersz z marca 2007
jest dla mnie wskazówką, że
już wtedy pisałaś ciekawą
poezję, mądrością i poetyckim
talentem, który ciągle rozkwita.
Samych dobrych dni Elżbieto.
:) Wiktorze :)
Dzięki Grusz- elciu. Stary klimat, wyjaśnilaś -
oczywiście, tłuste opasle zera, kto nie smaruje... -
wiersz - stary temat - ale pokazany niesamowicie.
Teraz wiem, ze jest znakomity.Zatrybiłem!-:)
Serdeczności jeszcze raz:))
Steello, dziękuję :))
Miłej i pogodnej niedzieli :)
Juz chyba wszystko powiedzialam o Twojej poezji,
gruszElka...i tego sie nadal trzymam.
Pozdrawiam niedzielnie :)
Zresztą - /kto nie smaruje nie jedzie/ - już tu było
wprowadzenie do białych kopert :)
Wiktor - dobrze rozczytałes białe koperty
nieadresowane :)))
Pamiętam mój zamysł sprzed lat, gdy to pisałam - /biel
bez adresu i opasłe zera/ - skojarz z łapówkami. ;)
Usatysfakcjonowany? ;)
Jest w tym wierszu niesamowitość. Madonny są bardzo
przemawiające, karuzela zgrzyta i huśta się, ze aż
baby rdzewieją. Tylko bieli bez adresu nie jestem
pewien... - jakby spojrzenie - koperta
niezaadresowana. to może być niejasne. Bez tej
jasności - wiersz nie chce do mnie przemówić całą
pełnią. A może i ja jestem obrażoną madonną, ze wiersz
- biały i "opasiony" tym, co dla mnie zakryte - nie
chce pochwalić( przez moje zrozuminie)- urody mojej
inteligencji. Chruśniak - to ja zrozumialem dość
wyrażnie i o czasie.
Ale - te obrażone, z kieckami - zaprezentowalaś
znakomicie.
Serdeczności Elżbetko:))- no bo tak: Elu - czyli
Elżbietko właśnie:)
Jezeli karuzela zatrybila - to we rad byłbym, ale
satysfakcji dać nie zechcesz.
Pozdrawiam:))
Dziękuję, KrzemAniu.
Miłej niedzieli :)