Zaproszony
Zaprosiłam Cię w pewną noc, samotną,
-Przyjdź- zawołałam, otul, pomóż, pobądź ze
mną
choć przez chwilę,
przez ten krótki czas
pomiędzy zamknięciem i otwarciem oczu
patrzących bezwiednie
w pustkę.
Przyjdź i ukój samotność,
by serce nie płakało,
by obcość przybrała imię
inne niż to, które zmaga się z losem
bez nadziei,
bez przyszłości.
Zabaw mnie,
choć udawaj,
odegraj scenkę,
która napełni mnie radością.
Okłam,
pobaw się,
zaimprowizuj,
tak na niby,
zamydl oczy,
już mi nie zależy
na prawdzie.
Podaj rękę,
proszę,
oddal całe zło.
Dlaczego nie przychodzisz?
Zaprosiłam Cię
przecież.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.