Zapytam na pewno
Nie, nie będę prosić, płakać i błagać
gdy śmierć przyjdzie o świcie.
Śmiało spojrzę w jej oczy,
tylko jedno może zabrać mi życie.
A gdy już przed Stwórcą stanę,
zapytam na pewno,
dlaczego gardzisz nami Panie,
za naszą miłość i wierność.
Męczysz, mordujesz i głodem morzysz,
choroby zsyłasz, rozjątrzasz
każdą ranę, nienawiść szerzysz,
plujesz nam w oczy.
A my Cię ciągle kochamy.
Gdy łza gorąca, co z oczu spływa,
spadnie na serce złamane,
cierpieniem będzie
największym chyba,
ta miłość co odeszła (umarła) nad ranem.
Komentarze (50)
wzruszajacy wiersz pozdrawiam
Pozwolę sobie za PanMiś-em).
Pozdrawiam
Myślę, że to " na pewno " nie jego wina. Winny jest
człowiek. Świetna puenta. Pozdrawiam
Loko, nie pytaj, nigdy nie odpowie,
On tak ma, przecież to nie człowiek.
Pozdrawiam i współczuje, puenta jest dramatyczna.
Tak to z wiarą jest, gdy się zaczyna cierpienie budzi
się zwątpienie... Pozdrawiam serdeczni.