Żar
Sierpniowy upał rozsiadł się przy oknie.
Wnika nieśpiesznie przez szczelinę. Słońcem
czerwonym liże. Jak żarliwy płomień
wypełnia wnętrze, aż firany drżące
unoszą poły, by oddechu nabrać.
Skwar się rozlewa. Nie czując przeszkody,
dotykiem wiedzie po wszystkich
meandrach,
coraz to nowych rewirów łakomy.
Pulsuje, kapiąc ciepłem bezustannie,
a czas wokoło jakby przestał płynąć.
Żar się zatraca, idąc dalej, dalej,
by sięgnąć szczytu. Wkrótce kończy
żywot.
I tak jak przyszedł, nieśpiesznie
odchodzi,
z ostatnim pąsem letniego wieczoru.
Zostawia w zmysłach spisany rękopis,
pełen ukropu. Czy chcesz aby pożółkł?
Komentarze (51)
Gorrąco, dobry wiersz,
pozdrawiam, póki co kwietniowo, na sierpień trzeba
jeszcze poczekać :)
ufff...jak gorąco...rozpalasz zmysły :))) Piękny
upalny wiersz :)
Pozdrawiam ciepło Mariuszu :)
Przecudny erotyk :)
Re: Sari, ale się zagłębiłaś. Im głębiej tym
potknięcie łatwiej znajdziesz ;-) jeśli tego szukasz.
Pozdrawiam
Mariuszu u Ciebie to nawet nie ma do czego się
przyczepić ;-))) A tak bym raz chciała jakieś
potknięcie znaleść... + jak zawsze zostaje;-)
pozdrowienia też:-)
Spodobał mi się ten wiersz
:) Gorąco.
Pozdrawiam.
Przychylnie, prawdziwie poetycko o spiekocie :)
Dobrego wieczoru
Wspaniały:)
Piękny wiersz, jak zwykle u Ciebie - chwila z poezją
to przyjemność :)
Wspaniały wiersz pełen kolorów,szkoda,że lato już
odchodzi,pozdrawiam ciepło :)
Taki żar, to ja toleruję. Rozpalasz swym wierszem.
Podoba się. Pozdrawiam.
Piękny!
Po tytule pomyślałam o górze nade mną (Żar), ale po
chwili już wiedziałam o jaki żar chodzi... Dwuznacznie
u Ciebie ;)
Z podobaniem!
Pozdrawiam serdecznie :)
fajnie powspominać upalne ranki i wieczory, niestety
robi się już jesiennie
ładny wiersz