Żar
Dotyk w splecionych dłoniach żyje, jasność
świec tuli nas,
Rozpalone myśli mienią się kolorami
mozaiki.
Twarz przy twarzy ogień w spojrzeniu oczu
płonie,
Sekret nieba odkrywamy w białej pościeli
chmur,
Tańczy wiatr unosząc namiętność do granic
rozkoszy,
Rozkoszy wielbię twoje imię kłaniam się
gejzerowi.
Sute przypływy i odpływy huśtają światem
kamasutry,
Wielka fala uderzyła mocą krzycząc w
sztormie omdlenia,
Znikło wszystko za mgłą prócz słodkiego
morza przyjemności.
Bryza okryła ciała pieszcząc nagość
nocy,
Szaleństwo zgarnęło swoje żniwo...został
tylko smak wspomnienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.