Żar (erekcjato)
Przyszła do mnie niespodzianie,
do ust mi przywarła.
Rozpaliła niczym majem,
koszulę wprost zdarła.
Gdy rzuciła mną na łóżko,
pomyślałem - ostro.
I cóż, mogłem przed nią umknąć?
Przez myśl przeszło: poskrom!
Aż poczułem ją w oddechu,
tak była namiętna.
I nie znała słowa „krępuj”.
Czyż mogłem okiełznać?
Ona jednak chciała więcej.
Zachłanna. Do rana.
Mógłbym mówić, że podstępem.
Była wprost zuchwała.
Kiedy noc się z dniem witała,
jej wciąż było mało.
I przywarła tak do ciała,
że uległem żarom.
A gdy słońce promień dało,
ranek się wypełniał,
wszystko we mnie jakby wrzało.
Wiedziałem…
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
bakteria.
Komentarze (77)
:)))))))bo to złosliwe wredotki :)))))))
Wando,
jak widzę, Twoje szybko mutują się ;-)
ha ha ha wiesz mam masę swoich moge dołozyć :)))))
Pozdrawiam z uśmiechem Mariuszu
ha ha ha wiesz mam masę swoich moge dołozyć :)))))
Pozdrawiam z uśmiechem Mariuszu
Wando,
podrzucić? ;-))
Ostra jest ;-))
Pozdrawiam
Wydaje mi się ze komentowałam Twój wiersz Mariuszu
a widzę ze o czyms zapomniała +
Podoba mi się ta Twoja bakteria :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Madame Motylek,
tak, bakteria rozgrzała ;-)
Dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam :)
No to nic dziwnego, że Cię taki żar ogarnął:))
Pozdrawiam
Loka,
dzięki za miłe słowa.
Pozdrawiam :)
Świetny.Pomysłowy.Dobrze się czyta.Brawo.Pozdrawiam.
Ziu-ka,
dzięki za miłe słowa.
Bakteria zwalczona ale waleczna była ;-))
Pozdrawiam :)
Wiersz super, choroba nie...życzę zdrówka!
Damahiel,
nie dostrzegasz żaru ciała (rozpalenia), czucia w
oddechu, coraz szybszego postępu (aż do rana),
rozłożenie (uległem żarom)?
Ale to już było. I nie wróci (mam nadzieję) więcej!
Dzięki.
Pozdrawiam
cykl choroby i zdrowia w którym punkcie
Skoruso,
dzięki za zrozumienie walki z bakterią ;-)
Pozdrawiam :)