Zasadzka
Wchodzi kolejny raz, słyszysz?
Widzisz ją, ale Ty wciąż krzyczysz.
Spadasz. Po co? Podnieś się i popraw.
Nie wierzysz w siebie, ale bez obaw.
Ja widziałem tą przepaść i co z tego?
Przestałem uważać się za bogatego.
Ciężko jest wyjść z własnego cienia,
Próbujesz, bo masz coś do zrobienia.
Próbujesz zamykać oczy, aby zniknąć.
Zamknij, ale musisz do tego przywyknąć.
Ona nie drży, kiedy wchodzi w nicość.
Taka już jest. Nie uciekaj. To miłość.
Komentarze (1)
Trudny wiersz do zinterpretowania, ale rozumiem, sama
też przeszłam podobne nastroje.
Pozdrawiam :)